Gwałtowna reakcja alergiczna, czyli anafilaksja może zdarzyć się każdemu z nas. Czy wiecie, co wtedy zrobić, jak działać? Temu zagadnieniu został poświęcony tegoroczny Światowy Tydzień Alergii (29 czerwca-5 lipca).
W ramach wydarzenia przygotowaliśmy dla Was wspólnie ze Strefa Alergii i nie tylko, mnóstwo aktywności i działań dot. anafilaksji – czym jest i jak sobie z nią radzić.
  • 1 lipca zapraszamy na webinar z dr Iwoną Poziomkowską-Gęsicką, która przybliży zagadnienie anafilaksji i będzie na żywo odpowiadać na pytania w formule Q&A.
  • 2 lipca zaprezentujemy film instruktażowy, w którym specjaliści pokażą jak podawać adrenalinę osobie we wstrząsie anafilaktycznym – bez strachu i paniki.
  • 3 lipca przedstawimy praktyczny E-book o anafilaksji – rzetelna wiedza, która zawsze będzie pod ręką.
  • Również 3 lipca na stronie World Allergy Organization odbędzie się specjalny webinar ze światowymi specjalistami w zakresie anafilaksji.
  • 4 lipca zapraszamy na specjalne wydanie Piątków z Alergologią „Anafilaksja: Rozpoznaj. Reaguj. Ratuj życie”. Anna Ben Drissi będzie rozmawiać na ten temat z prof. Radosławem Gawlikiem – Prezydentem PTA i Karolem Bączkowskim – ratownikiem medycznym.

Anafilaksja. Zagrożenie, któremu można zapobiec.

Trwają obchody Światowego Tygodnia Alergii

Anafilaksja to nagła i szybko rozwijająca się reakcja organizmu na alergen, w której sekundy mogą decydować o ludzkim życiu. Dzięki refundacji adrenaliny i zmianie definicji pierwszej pomocy, każdy – bez niepotrzebnych obaw – może zareagować będąc świadkiem wstrząsu anafilaktycznego. W Światowym Tygodniu Alergii, który trwa do 5 lipca i który całą swoją uwagę skupia na anafilaksji, Polskie Towarzystwo Alergologiczne przypomina: wiedza i odwaga w działaniu mogą uratować życie.

W Polsce każdego roku nawet 130 tysięcy osób doświadcza anafilaksji. Niestety szacuje się, że od 40 do 120 z nich umiera. Liczby te mogą być jednak zaniżone, ponieważ wstrząs anafilaktyczny nie zawsze jest prawidłowo rozpoznawany zarówno przez pacjentów, jak i personel medyczny. Co więcej, w żadnej populacji nie prowadzi się działań na wzór badań przesiewowych, które pozwalałyby z wyprzedzeniem wskazać osoby szczególnie narażone na silną, uogólnioną reakcję alergiczną. Jedynym znanym
i udokumentowanym czynnikiem ryzyka pozostaje więc przebycie anafilaksji w przeszłości. To właśnie ta grupa pacjentów jest szczególnie zagrożona. Jednak ryzyko wstrząsu dotyczy również wszystkich osób z rozpoznaną alergią, zwłaszcza na pokarmy, leki czy jad owadów, ale również tych, którzy dotychczas nie mieli żadnych manifestacji alergicznych.

Trzy główne zagrożenia: pokarm, owady, leki

Anafilaksja może pojawić się błyskawicznie. Towarzyszy jej nagły spadek ciśnienia, duszność, obrzęk gardła i twarzy, utrata przytomności, a w skrajnych przypadkach zatrzymanie akcji serca. To moment, w którym liczy się każda sekunda. Najczęściej wywołują ją pokarmy (33% przypadków), szczególnie orzeszki ziemne, owoce morza, mleko, jaja, soja czy pszenica. Na kolejnych miejscach są użądlenia owadów błonkoskrzydłych (19%) oraz leki takie jak antybiotyki, środki przeciwbólowe czy kontrastowe używane w diagnostyce obrazowej (14%). U dzieci z kolei szala ciężkości przechyla się na stronę pokarmów, które odpowiadają aż za 85% przypadków wstrząsu.

Kluczowe jest nie tylko rozpoznanie, wezwanie służb ratunkowych, ale przede wszystkim jak najszybsze samodzielne podanie adrenaliny, czyli leku, który może uratować życie lub podanie jej osobie, która doświadcza wstrząsu.

Oczywiście wezwanie służb ratunkowych to pierwszy odruch i bardzo ważny krok. Ale musimy mieć świadomość, że od chwili wykonania telefonu do przyjazdu karetki mijają dla poszkodowanego kluczowe minuty – podkreśla prof. Radosław Gawlik, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego – Nie mamy też nigdy pewności czy reakcję wywołał pokarm, lek czy użądlenie, dlatego nie możemy czekać, aż sytuacja się „rozwinie”. Reagujmy od razu. To nie tylko obowiązek moralny, ale i prawny. Każdy ze świadków zdarzenia ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy osobie w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. W takich chwilach szybkie zastosowanie adrenaliny jest kluczowe – dodaje prof. Gawlik.

 

Dwie zmiany, które mogą ratować życie

W tym roku doszło do dwóch kluczowych zmian, o które od lat zabiegało środowisko medyczne i pacjenckie. Pierwszą z nich jest wpisanie adrenaliny w automatycznych wstrzykiwaczach na listę refundacyjną – niestety dotąd zakup leku dla wielu rodzin był ogromnym obciążeniem finansowym. Drugą zmianą jest nowelizacja definicji pierwszej pomocy w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Po latach niejasności prawnych wreszcie jasno określono, że podanie adrenaliny osobie we wstrząsie anafilaktycznym stanowi działanie mieszczące się w zakresie pierwszej pomocy. To oznacza, że każda osoba np. nauczyciel, opiekun, przypadkowy świadek, ma nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek podania, bez obawiania się konsekwencji prawnych, nie tylko leków dostępnych bez recepty, ale też tych, które pacjenci muszą mieć przepisane przez lekarza, o ile znajdą się one na miejscu zdarzenia.

Ta zmiana może uratować więcej istnień ludzkich niż jakiekolwiek szkolenie – mówi prof. Zbigniew Bartuzi, przewodniczący Sekcji Alergii na Pokarmy Polskiego Towarzystwa Alergologicznego – Dzięki niej adrenalina może być podana natychmiast, bez czekania na karetkę, bez paraliżu decyzyjnego i bez obawy o konsekwencje prawne. Wreszcie mamy jasność, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia nie trzeba być lekarzem, żeby działać. Dzięki refundacji i zmianie definicji w ustawie znika jedna z największych barier – lęk przed działaniem. Teraz czas na edukację i odwagę – podkreśla prof. Bartuzi.

Wciąż za mało w przestrzeni publicznej

Eksperci PTA zwracają uwagę, że choć sytuacja prawna się poprawiła, to nadal brakuje realnych działań w terenie. W większości szkół i przedszkoli nie ma ani leków, ani procedur reagowania. Personel często nie jest przeszkolony. Autowstrzykiwacze z adrenaliną nie są dostępne w przestrzeni publicznej tak jak np. defibrylatory AED, które są obecne w galeriach handlowych, urzędach czy na lotniskach.

Jako środowisko medyczne od lat postulujemy, aby adrenalina była dostępna wszędzie tam, gdzie może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. Bezdyskusyjnie dobrą praktyką, z której powinniśmy czerpać było zdecydowane zwiększenie dostępności defibrylatorów. Teraz czas na kolejny krok. Adrenalina musi być obecna w apteczkach placówek edukacyjnych, transportu publicznego, obiektów sportowych – apeluje prof. Gawlik – Anafilaksja nie zostawia pola do zastanawiania się. To wyścig z czasem, w którym każda minuta zwłoki zmniejsza szanse na przeżycie. Dlatego tak istotna jest edukacja, odwaga reagowania i łatwa dostępność do leków ratujących życie – dodaje.

Działania edukacyjne

Polskie Towarzystwo Alergologiczne od lat prowadzi działania mające na celu upowszechnienie wiedzy na temat objawów wstrząsu, schematu działania oraz zasad użycia autowstrzykiwaczy z adrenaliną.

Na stronie Towarzystwa (www.pta.med.pl) dostępne są bezpłatne materiały edukacyjne: instrukcje, infografiki, plan postępowania w anafilaksji oraz poradnik dla szkół i przedszkoli.

Anafilaksja może się przytrafić każdemu i w każdej chwili, ale tak naprawdę z wiedzą, odwagą i adrenaliną  można uratować swoje lub czyjeś życie. Dlatego tak dużą wagę przykładamy do działań edukacyjnych, które kierujemy zarówno do pacjentów, jak i np. pracowników placówek oświatowych. Zmiany w prawie to ogromny krok naprzód, ale żeby naprawdę uruchomić ich potencjał, potrzebujemy świadomości społecznej i odwagi do działania. Bez tej wiedzy nawet najlepsze rozwiązania mogą zostać niewykorzystane – podkreśla Anna Ben Drissi, dyrektor zarządzająca Polskiego Towarzystwa Alergologicznego – Jako PTA prowadzimy szkolenia, kampanie informacyjne i współpracujemy z ekspertami z różnych dziedzin, by każdy wiedział, jak rozpoznać anafilaksję i jak reagować. Tylko w taki sposób możemy realnie zwiększyć bezpieczeństwo alergików w codziennym życiu – dodaje.